Archipelag św. Urszuli i Jedenastu Tysięcy Dziewic. Brytyjskie Wyspy Dziewicze

20 grudnia 2021 | Biuletyn Techniki Jachtowej nr 11, Podróże

Krzysztof Kolumb, odkrywając archipelag w 1493 r. podczas swojej drugiej wyprawy do Nowego Świata, nadał mu nazwę na cześć legendy o córce króla Brytów, która została zamordowana przez Hunów w czasie swojej pielgrzymki z jedenastoma tysiącami dziewic. Współczesne Wyspy Dziewicze przez lata przechodziły z rąk do rąk, żeby w 1666 r. stać się ostatecznie własnością Korony Brytyjskiej. Archipelag położony jest w basenie Morza Karaibskiego, na wschód od Puerto Rico i na zachód od Anguilli. W jego skład wchodzi 60 wysp, z których 11 jest niezamieszkanych. Głównymi wyspami są Tortola, Anegada, Virgin Gorda i Jost Van Dyke.

Każdy znajdzie tu coś dla siebie: żeglarze – wspaniałe jachty, miłośnicy nurkowania – dziewicze rafy koralowe, osoby spragnione słońca – piaszczyste plaże, a przedsiębiorcy – jeden z najbardziej pożądanych rajów podatkowych na świecie.

Z przystankiem na St. Martin

Planując podróż na Brytyjskie Wyspy Dziewicze, najlepiej szukać połączeń lotniczych z Paryża z przesiadką na lokalną linię lotniczą LIAT na St. Martin. Warto też wziąć pod uwagę loty przez USA. Najlepszym czasem na podróż jest okres od lutego do kwietnia, ponieważ od czerwca do listopada należy mieć na uwadze możliwość występowania huraganów. Ten wyspiarski kraj położony jest w strefie wilgotnego równikowego klimatu, a średnia roczna temperatura wynosi tu 25˚C. Wyspy archipelagu są pochodzenia wulkanicznego, przez co mają pagórkowaty charakter. Wyjątkiem jest Anegada, która z racji pochodzenia koralowego jest płaska i nie wznosi się na więcej niż osiem metrów nad poziom morza. Archipelag ma bardzo urozmaiconą, długą na blisko 80 km linię brzegową. Znajdziemy tu liczne zatoki, półwyspy i cyple, które będą świetnymi miejscami do zarzucenia kotwicy i podziwiania zachodów słońca nad krystalicznie czystą wodą.

„Zabójcza wyspa” – Anegada. U jej brzegów rozbijały się i tonęły setki statków. Fot. Adobe Stock / eqroy

Na Grubej Dziewicy

Brytyjskie Wyspy Dziewicze są jednym z najbardziej atrakcyjnych krajobrazowo regionów Karaibów. W 1961 r. władze zawiązały National Parks Trust, który sprawuje pieczę nad 17 parkami narodowymi utworzonymi na archipelagu BVI. Na Tortoli, będącej główną wyspą, znajduje się najpopularniejszy z nich – Sage Mountain National Park. W ciężko dostępnym terenie możemy zobaczyć tu unikatową florę sięgającą czasów Kolumba. Występują tu gatunki takie, jak mahoń, cedr biały czy guawa. Rozpościera się stąd też zapierająca dech w piersiach panorama wybrzeża.

Warto odwiedzić także Mount Healthy, gdzie znajdziemy pozostałości XVIII-wiecznego wiatraka ze starej plantacji cukru. Żeglując pomiędzy wyspami należy zacumować na „Grubej Dziewicy”, czyli wyspie Virgin Gorda. Swą nazwę zawdzięcza kształtowi przypominającemu leżącą na boku kobietę. Wyspa jest najpopularniejsza wśród turystów, zwłaszcza dzięki parkowi The Baths. Na bajecznej plaży poczujemy się jak na Seszelach. Fragment wybrzeża usłany jest granitowymi głazami, sięgającymi nawet 13 metrów. Po relaksie na plaży warto odwiedzić także zabytkową kopalnię miedzi – Copper Mine National Park oraz Gorda Peak National Park, który stanowi rezerwat dla licznych gatunków endemicznych orchidei, nadrzewnych żab czy najmniejszej jaszczurki na świecie – gekona Virgin Gorda.

Fot. Adobe Stock / XtravaganT

Żeglując dalej na północ natrafimy na „zabójczą wyspę” – Anegadę. Jest ona całkowicie płaska, przez co u jej brzegów rozbijały się i tonęły setki statków, ponieważ niezwykle ciężko było dostrzec z pokładu jej brzeg, a skalny labirynt Horseshoe Reef stawał się pułapką nie do przepłynięcia. Dziś na wyspę docierają turyści, pragnący podziwiać stada flamingów i ogromnych iguan żyjących nad solnymi stawami. To właśnie przy tej wyspie znajdziemy najlepsze punkty nurkowe. Liczne wraki i bogate życie na rafie koralowej zapewnią jedne z najlepszych warunków do podwodnej eksploracji na całych Karaibach. Najbardziej znany podwodny park narodowy utworzony został dla ochrony zatopionego w 1867 r. statku RMS Rhone. Spoczywa on na dnie przy znajdującej się na południu archipelagu Salt Island.

Obiad u Władysława Wagnera

Brytyjskie Wyspy Dziewicze przekonały już niejednego amatora żeglarstwa. Ze względu na wiejące tu passaty, wyjątkowy kolor wody czy dogodne kotwicowiska są rajem dla żeglarzy – luksusowym rajem. BVI jest jedną z najbardziej prestiżowych destynacji do czarteru jachtów i katamaranów. Z racji mnogości wysp rejs najlepiej zaplanować na 12-14 dni. Czarter zaczynamy na największej wyspie, Tortoli. Szukając odpowiedniej jednostki, zwróćmy uwagę na dwa porty – w Road Town oraz Soper’s Hole. Musimy być przygotowani na wyższy koszt czarteru, niż na innych karaibskich wyspach. Tygodniowe wypożyczenie 46-stopowego katamaranu wyniesie około 8000 euro. Czarter jachtu żaglowego to wydatek rzędu 3000-4000 euro za 7 dni. Z racji ukształtowania linii brzegowej warto zdecydować się na katamaran. Pozwoli on nam podpłynąć znacznie bliżej brzegu, a także zapewni większy komfort i stabilność żeglugi.

Żeglując po archipelagu BVI musimy pamiętać, że obowiązuje tu zakaz żeglugi nocą! Nie wolno także wyrzucać odpadów za burtę – mogą przyciągnąć rekiny.

Naszą żeglugę z Tortoli warto zacząć w kierunku Peter Island i znajdującej się tam Dead Man’s Bay. Będzie to świetne miejsce na lunch i nurkowanie. Kierując się dalej na północny wschód dopłyniemy do Dead Chest Island, gdzie poczujemy prawdziwie korsarski klimat. To właśnie tu słynny angielski pirat, Czarnobrody, chcąc ukarać swoją załogę, zostawił ją na pozbawionej słodkiej wody bezludnej wyspie, dając każdemu tylko butelkę rumu.

Dalej żeglować będziemy do brzegów Salt Island, gdzie koniecznie powinniśmy zanurkować lub spróbować snorkelowania na wraku statku pocztowego RMS Rhone. Miłośnicy nurkowania koniecznie muszą odwiedzić zatoki przy Cooper Island oraz Trunk Bay. Po pierwszych dniach żeglugi potrzebny jest też czas na wytchnienie, dlatego obieramy kurs na Virgin Gordę, gdzie na południowo-zachodnim wybrzeżu zrelaksujemy się na największej atrakcji BVI – plaży The Bath. Opływając „Grubą Dziewicę” warto zwrócić uwagę na wyspę Necker Island należącą do Richarda Bransona.

Po spokojnych dniach żeglugi między wyspami czeka nas dłuższy przelot (20 nM) na północ, do Anegady. Ponad 300 wraków rozbitych o rafy okalające wyspę nie powinno nas zniechęcić do żeglugi, a wręcz zachęcić do eksplorowania podwodnego świata. Z tej wysuniętej najbardziej na północ wyspy archipelagu kurs obierzemy ponownie na południowy zachód, na Beef Island, a dokładnie do zatoki Trellis Bay. To właśnie tu na malutkiej wysepce Bellamy Cay (zwanej Wyspą Wagnera) mieszkał i miał swoją restaurację Władysław Wagner, pierwszy Polak, który opłynął świat na jachcie żaglowym.

W dalszą drogę udamy się, kierując się do dwóch maleńkich wysepek Sandy Cay i Sandy Spit, które są najbardziej rajskimi miejscami na całych BVI. Znajdują się one na południe od czwartej co do wielkości wyspy archipelagu – Jost van Dyke. Warto odwiedzić tutejsze Bubbly Pool, stanowiące naturalny basen na wschodnim wybrzeżu. Żeby poczuć nocne życie wyspy, należy zawinąć do Little lub Great Harbour. Nie możemy ominąć słynnego beach baru – Soggy Dollar. Miejsce to znane jest ze swojego lekarstwa uśmierzającego ból – Painkillera. Będąc na wyspie Jost van Dyke’a warto jeszcze wspiąć się na szczyt o tej samej nawie. Będziemy mogli z niego podziwiać pożegnalną panoramę Wysp Dziewiczych.

Wrak RMS Rhone. Fot. Adobe Stock / Stuart Westmorland/Danita Delimont

Sun is shining, the weather is sweet

Na tym archipelagu jest właśnie tak, jak w piosence Boba Marleya: słońca i idealnej pogody nam tu nie zabraknie! Brytyjskie Wyspy Dziewicze, jak całe Karaiby, rozbrzmiewają rytmiczną muzyką. To tu możemy w radiu słuchać Reggae heaven, chociaż najlepszą muzykę znajdziemy w piątkowe i sobotnie wieczory w Cane Garden Bay, gdzie można przetańczyć całą noc na plaży.

Smakosze znajdą tu liczne restauracje serwujące dania ze świeżych lokalnych produktów, zwłaszcza owoców morza. W lokalnej kuchni BVI wyczuć można silne wypływy europejskie, amerykańskie oraz afrykańskie. Koniecznie trzeba spróbować słynnego homara podawanego z pysznymi koktajlami oraz nieodzowną na Karaibach szklanką rumu.

Znajdująca się na południu archipelagu Norman Island była inspiracją dla szkockiego pisarza Roberta Louisa Stevensona do napisania „Wyspy skarbów”. To właśnie dzięki tej powieści powstało wiele współczesnych wyobrażeń o piratach – ikoniczna postać Długiego Johna Silvera z drewnianą nogą czy szanta „Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni”.

Na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych znajdziemy wszystko to, co charakteryzuje idealny rejs – piękne wyspy, rajskie plaże, wraki, legendarne pirackie skarby oraz atmosferę spokojnego żeglowania po bajecznych wodach basenu Morza Karaibskiego.

Zatem czas wyruszyć w rejs, nucąc pod nosem:
Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni
Jo ho ho! I butelka rumu.
Piją na umór! Resztę czart uczyni!
Jo ho ho! I butelka rumu.